Józefovia nie dała się dogonić

Spotkanie z przeciwnikami z Żyrardowa przyciągnęło na stadion sporo widzów. Z pewnością żaden z obecnych kibiców na trybunach nie mógł narzekać na brak emocji.

Na początku spotkania czujność bramkarza gości chciał sprawdzić Karol Kopeć, ale jego strzał sparował ponad poprzeczkę golkiper AP Żyrardów. W 8 minucie strzał piłkarza gości w środek bramki nie sprawił problemów Patrykowi Olszańskiemu. W 12 minucie na prowadzenie wyszła drużyna z Żyrardowa. Dobre podanie na dobieg otrzymał ofensywny gracz APŻ, popędził na bramkę Józefovii i gdy zawodnik został dogoniony przez defensywę, piłkę spod jego nóg wykopał Mikołaj Adamiak. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. 

Radość gości trwała tylko dwie minuty. Krzysztof Czapkowski zagrał przytomnie do Dawida Trzaskowskiego. Wydawało się, że napastnik Józefovii „zapędził” się z piłką na prawą stronę, ale celnym uderzeniem obok bramkarza doprowadził do wyrównania.

„Józa” poszła za ciosem. W 18 minucie Karol Kopeć zagrał z rzutu rożnego do Michała Orowieckiego, który strzałem głową wyprowadził józefowian na prowadzenie.

Siedem minut później żyrardowski defensor sfaulował w „szesnastce” Marcina Makulca i sędzia odgwizdał rzut karny, którego pewnym wykonawcą był Czapkowski [VIDEO].

Chwilę później dośrodkowanie Dawida Trzaskowskiego przeszło do Karola Ostrzyżka, który jednak obił słupek bramki strzeżonej przez bramkarza gości. W 36 minucie Czapkowski po podaniu Kopcia, przestrzelił z około 18 metrów. Trzy minuty później fenomenalną okazję na gola miał zawodnik APŻ, który urwał się defensywie Józefovii, ale jego lekki strzał minimalnie minął bramkę gospodzarzy.

Kilka chwil po rozpoczęciu drugiej części gry gola strzelił Marcin Makulec, który wykorzystał podanie Karola Kopcia.

Józefovia prowadziła trzema bramkami do 62 minuty, kiedy to strzał z dystansu na gola zamienił piłkarz AP Żyrardów. Patryk Olszański nie zdołał sięgnąć piłki.

Niedługo potem dobrą okazję na gola miał Makulec, lecz jego uderzenie nogą zatrzymał golkiper. W 65 minucie piłkę po zamieszaniu w polu karnym obronił Olszański, ale już w 74 minucie gry ani on, ani asekurujący go Mateusz Wojda nie zdołali zablokować uderzenia gracza z Żyrardowa i goście złapali kontakt.

W 75 minucie Mikołaj Adamiak zagrał głową do Auguścińskiego, ale piłka po poszybowała ponad poprzeczką. Niedługo potem APŻ wyprowadził kontrę, ale dobrze spisał się józefowski bramkarz. W 80 minucie Bakuła wypuścił podaniem Eliasa Shehadee, ale górą w tym pojedynku był bramkarz.

Józefovii udało się utrzymać jednobramkową przewagę do ostatniego gwizdka i mogła po raz drugi w tym sezonie cieszyć się z trzech punktów. Po godzinie gry wydawało się, że podopieczni trenera Politańskiego pewnie wygrają z AP Żyrardów, ale ostatnie 30 minut przyniosło kibicom wiele emocji. Teraz piłkarzy czeka spotkanie pucharowe z Koroną Warszawa (dokładny termin nie jest jeszcze znany), a w niedzielę Józefovia zagra ligowy mecz z rezerwami Ursusa.

JÓZEFOVIA JÓZEFÓW 4:3 (3:1) AP ŻYRARDÓW

BRAMKI: D.Trzaskowski 14', Orowiecki 18', Czapkowski 25' (k), Makulec 48'

SKŁAD: Olszański - Wojda, Rogowski (42' Shehadee), Orowiecki (ż), Ostrzyżek (46' Ł. Trzaskowski) - Makulec (70' Bakuła), Adamiak, Kopeć (54' Warakomski), Czapkowski (83' Smoliński), Trzepałka (ż) (71' Auguściński)- D. Trzaskowski (61'  Kucharski)

RELACJA

>>>GALERIA ZDJĘĆ<<<